Modelka: Ania
Wymiary:
Talia: 72 cm
Biust: 91 cm
Rozmiar stanika: 70DD (HP Ewa Michalak)
Bluzka Orsay, rozmiar XS
96% wiskoza, 4% elastan
Odcinana pod biustem, z okrągłym dekoltem i kołnierzykiem, w "grzecznym" dziewczęcym stylu.
Bardzo ładnie podkreśla talię i biust. Rękawki nie opinają ramion i nie robią z nich serdelków (mam z tym czasami problem)
Część biustowa jest lekko zmarszczona przy szwie, a materiał elastyczny, dzięki czemu jest w stanie zmieścić dużo większy biust,
niż moje skromne 70DD - próbowałam to pokazać na ostatnim zdjęciu. Bardzo przyjemna w noszeniu, materiał jest "chłodny" w dotyku.
Bluzka prześliczna i bardzo Ci w niej ładnie :)
ReplyDeleteMam taką samą bluzkę, rozmiar zdaje się L na brytyjskie 32FF-G i też radzi sobie świetnie :)
ReplyDeleteŚliczna, a Ty super wyglądasz. Jet jeszcze w orsayu czy to poprzednie kolekcje?
ReplyDeleteKasieńko - to może tez wyślesz jej zdjęcia tutaj? Warto rozkręcić ten blog, pierwsze koty za płoty ;)
ReplyDeleteA Orsay rzeczywiście ma niezłe probiuściaste kroje, myślę, że kategoria będzie się rozwijać :)
Ewenement - bardzo dziękuję (pensjonarskie dygnięcie)
Asiu - kupowałam ją we wrześniu, więc pewnie już nie. Teraz za to jest kilka fajnych bluzeczek, takich marszczonych na biuście, z dekoltem typu woda - na mnie w biuście zbyt dużych, leżą średnio. Biuściaste mogą próbować ;)
ReplyDeleteTa bluzeczka jest na ciebie za mała. Sorry, ale to dziwny zwyczaj wciskania się w opięte do granic możliwości ciuchy. To wcale nie wygląda ładnie. W S wyglądałabyś lepiej.
ReplyDeleteSnakelilith
Snakelilith - nie jest za mała i nie jest opięta do granic możliwości - być może tak wygląda na fotkach, ale to jedna z wygodniejszych moich bluzek, stanowczo, nie muszę się w nią "wciskać" :)
DeletePrędzej mogłabym tak powiedzieć o niebieskiej koszuli z poprzedniej notki - bo ona fakt, jest opięta (ale bez krępowania ruchów, na szczęście)
Tutaj materiał, jest bardzo rozciągliwy - co widać po tym, o ile się naddaje na biuście (fotka nr 4), ale mimo to "przykleja się" do ciała (co również widać na biuście). A jeśli chodzi Ci o fałdki - w miękkich ciuchach będzie je widać, bo je po prostu mam - nie są kwestią wcinania się bluzki :)